Boliwia – Najkrwawsze urodziny w życiu

Urodziny Tony

Spojrzałem w kalendarz. Moje urodziny wypadały na dwa dni przed moim odjazdem z Ameryki Południowej. Wiedziałem że będzie to gruba impreza. Spodziewałem się, że wszyscy sąsiedzi zostaną zamordowani, ktoś podpali hostel, a pies zajdzie w ciążę. Nie było jednak aż tak źle, gdyby nie liczyć potrącenia przez samochód, straconego zęba, wyczyszczonego baru z alkoholu, nalotu Interpolu i mojej dwutygodniowej sraczce po powrocie. A wszystko przez Francuza, który prowadził ten hostel. To on nas tak urządził.

Czytaj dalej

Koniec „Bunkrów nie ma” Postanowiłem zamknąć bloga "Bunkrów nie ma". W zasadzie to nieformalnie zrobiłem to już jakiś czas temu, teraz po prostu to ogłaszam. Pisanie tego bl...
Indonezja – Kobiety Pokaż swojej kobiecie słabość, a kompletnie zmieni o tobie zdanie. I nie ma znaczenia, że przez cały ten czas uważała cię za silnego psychicznie i pew...
Indonezja – Piekielna robota Gdy nadszedł weekend, postanowiłem zrobić sobie wolne od pracy i w ramach odmulenia wejść na jakiś wulkan. Liczyłem na to, że akurat jeden z nich eksp...
Peru – Viva Polonia! Początkowo Peru nie było dla mnie zbyt łaskawe. Miałem wrażenie, że los chciał mnie udupić i z premedytacją wpakować w kłopoty. Wszystko trwało do cza...